Cześć miśki!
Naszło mnie na klasyczne (moje ulubione) zestawienie, czyli tshirt z nadrukiem i spodnie typu mom jeans. W tym zawsze czuję się najlepiej. Koszulkę pokochałam od razu gdy ją zobaczyłam, a znaleźć tshirt, który naprawdę mi się podoba graniczy z cudem. Serio. Ten jest z Mango. Coraz częściej udaję mi się znaleźć tam coś fajnego z tshirtów. Gorzej z ceną, ale odpłacają się jakością (przynajmniej w większości). Czasami więc warto dać za coś tą wygórowaną cenę, bo to inwestycja być może i na lata. Zwłaszcza jeśli macie taki problem jak ja z tą częścią odzieży i ciężko Wam dogodzić. Spodnie oczywiście mega szerokie, jakiś czas temu znalezione w lumpeksie. Jakoś kompletnie o nich zapomniałam. Pewnie jesteście w szoku, że nie dodałam do tego jeszcze moich ukochanych lakierowanych butów, z którymi nie rozstawałam się przez ten sezon. No cóż. Kolejnej zimy już nie dożyją. Oficjalnie muszą wylądować w koszu, bo pękły na czubku. Z jednej strony wielka szkoda, z drugiej może to i dobrze, bo wreszcie uwolniłam się od dodatkowej monotonni i założyłam coś innego.
tshirt MANGO / spodnie SECOND HAND / buty SAMMYDRESS / kolczyki ALIEXPRESS
Donatkay
Cześć miśki!
Co ja ostatnio odkryłam to klękajcie narody. Błądziłam sobie po Kazimierzu i przez przypadek trafiłam na taki mały plac z food truckami. Było sporo opcji do wyboru, jednak ostatecznie zdecydowałam się na klasyczne frytki belgijskie. Moją uwagę jednak szczególnie przykuło jedno ze stoisk i obiecałam sobie, że kiedyś zajrzę tam jeszcze raz, żeby tego skosztować. W sobotę w odwiedziny przyjechała do mnie moja mama i udało mi się wyciągnąć ją na nieco dłuższy spacer. W efekcie zawędrowałyśmy do miejsca, które od dłuższego czasu chodziło mi po głowie. Mowa tutaj o food tracku 'Pan Kumpir'. Kumpir to ziemniak taki jak z ogniska z mega mocno opaloną skórką tyle, że nadziewany. Bazą jest pure z dodatkiem masła czosnkowego, sera żółtego i soli. Już samo to brzmi smakowicie. Później macie różne opcje z dodatkami. Wzięłyśmy na spróbowanie tego podstawowego małego czyli ze śmietaną i szczypiorkiem, i mówię Wam- niebo w gębie! Dawno nie jadłam czegoś tak dobrego. Niby taka klasyka, podstawowe składniki, a totalny szok dla podniebienia. Jeśli będziecie kiedyś w Krakowie to koniecznie przejdźcie się na Kazimierz i obowiązkowo tego spróbujcie!
Donatkay
Cześć miśki!
Czy Wy czujecie tą pogodę?!?! NIEBO! Cieszę się jak głupia. Tyle radości z paru promieni słońca. Aż chcę się żyć... no i wreszcie mogłam ubrać inną kurtkę. Jeśli oglądaliście mój ostatnio haul to wiecie jak bardzo czekałam, żeby zrobiło się troszkę cieplej, by móc ją założyć. Przysięgam, ta kurtka to najlepsza rzecz z chińskich stron jaką kiedykolwiek zamówiłam. Jest idealna. No, szkoda że niestety nie czarna, bo jak zamawiałam to była tylko ta, a teraz na stronie jest tylko czarna, ale to już swoją drogą haha. Leży perfekcyjnie i ma przemilutki materiał, i te dodatki w kształcie kółek- miłość. Do tego dobrałam już klasyczne, moje ulubione połączenie sezonu. Ten sweter, spodnie i te buty to miałam na sobie przez połowę tego czasu, przysięgam.
Donatkay
Cześć miśki!
Kolejny lumpeksowy total look. Purdowo-różowa skórzana spódniczka i golfik w jeszcze nico jaśniejszym odcieniu. Outfit jest bardzo skromny, obydwie rzeczy są totalnie basicowe i można je połączyć z czymkolwiek. Zdecydowałam się jednak połączyć je ze sobą i szczerze nie spodziewałam się aż tak fajnego efektu. Wygląda to tak uroczo! Nie czułam nawet potrzeby dodawać tam żadnej biżuterii czy czegokolwiek, chociaż z drugiej strony wiem, że mogłabym tam dodać praktycznie wszystko co posiadam w swoich akcesoriach i stylizacja dalej wyglądałaby świetnie. Coraz częściej stawiam na jasne, pastelowe kolory. Moje ciemne włosy przynajmniej już nie giną w czarnych ubraniach i kontrastują dodając mi trochę wyrazistości. Długo myślałam co mogłabym ubrać do tej spódnicy. Strzał w dziesiątkę!
golf SECOND HAND (GAP) / spódnica SECOND HAND (ZARA)
Donatkay